Guest kfiaciarka Report post Posted September 1, 2014 Aptekarka: ma pani receptę na tabletkę "dzień po"? Nie powinnam pani tej recepty oddać! list: Tego dnia wróciłam wcześniej do domu. Czekał tam na mnie niespodziewanie mąż. Synek w żłobku. W łazience powitała mnie wanna z pachnącą wodą. I zdarzyło się. Był seks, którego miało nie być. Nie było za to gumki, która powinna była być. Zła na siebie, bo taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Od zawsze uważam, że dzieci powinny rodzić się chciane. Niekoniecznie zaplanowane, ale chciane. Gdybym teraz zaszła w ciążę, nasze by takie nie było. Uzbrojona w receptę, spokojna, pomaszerowałam do apteki. W pierwszej - wyniosłe, pogardliwe spojrzenie farmaceutki : "Nie ma. Ale mogę pani zamówić, tylko to, zdaje się, nie wchodzi w grę". Uśmieszek. A niech Cię. Na szczęście to duże osiedle, apteki jedna na drugiej. Cały tekst: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,66725,16497434,Aptekarka__ma_pani_recepte_na_tabletke__dzien_po__.html#ixzz3C2s42Got Share this post Link to post Share on other sites
Wallander 841 Report post Posted September 1, 2014 Eee tam. Masoni z GW znów kotleta odgrzewają. Share this post Link to post Share on other sites
sermon 207 Report post Posted September 1, 2014 Ubarwione pismackie opowiastki...skąd ona może wiedzieć że spojrzenie farmaceutki było wyniosłe i pogardliwe? może ma taki wyraz twarzy, może ząb ją bolał albo miała po prostu okres. Najbardziej brzydzą mnie dwa zawody- ksiądz i dziennikarz. Share this post Link to post Share on other sites
Guest kfiaciarka Report post Posted September 1, 2014 Eee tam. Masoni z GW znów kotleta odgrzewają. Tam jest więcej takich, łącznie z tym jaką odpowiedź otrzymasz (powody odmowy), kiedy zapomnisz na urlop zabrać swoich "tabletek ratujących życie" . Share this post Link to post Share on other sites
aaadelayda 374 Report post Posted September 1, 2014 A ja byłabym skłonna się zgodzić, przynajmniej częściowo z brzmieniem listu/artykułu. Zdarzyło mi się pracować raz w aptece, w której dostałam wielki ochrzan od kierowniczki i właścicielki apteki za to, że przyjęłam receptę na Post.inor i chciałam pacjentce zamówić w hurtowni. I zdarzyło mi sie też stać w kolejce za jakąś dziewusią, która z oczami jak spodki chciała jak najszybciej dostać tabletki, a pani mgr w okienku uznała, że oto nadszedł jej czas i wreszcie może wyrazić swe poglądy na temat puszczalstwa i morderstw . Wiem, że w dużych miastach może nie napotykamy się na takie sytuacje i nas dziwią niepomiernie, ale wieś, w której mieszkam, obfituje w farmaceutki z poprzedniej epoki, które uważają, że mają prawo stać na straży moralności okolicznej społeczności. Przykre, ale prawdziwe. Share this post Link to post Share on other sites
sunlounger 17 Report post Posted September 2, 2014 Nic nigdy nie jest czarno-białe. Każda historia ma swoje drugie dno. Jestem skłonny poddać w wątpliwość fakt czy w ogóle ta kobieta miała receptę? Albo czy ta sytuacja miała w ogóle miejsce? Niestety media = marketing = manipulacja = lobby = pieniądze Share this post Link to post Share on other sites
babus0 562 Report post Posted September 2, 2014 smiem twierdzic, ze artykul pisany na zamowienie...... kolejny kandydat na temat zastepczy - niedawno byla dyskusja swiatopogladowa - dluga.... Share this post Link to post Share on other sites
Guest Nikifor Report post Posted September 2, 2014 Nie czytam GW. Kiedyś 8 lat temu kupowałem ze względu na ogłoszenia o pracę. Czego i tak żałuję i nie będe więcej czynił. Share this post Link to post Share on other sites