Archived

This topic is now archived and is closed to further replies.

Tatuaż u farmaceutki

36 posts in this topic

Mam pytanie do Was farmaceutów, czy magister farmacji może mieć tatuaż na ciele. Nie mówię oczywiście o twarzy czy dłoniach, ale np na ręku czy plecach- miejscu, które można zasłonić w czasie pracy?

Wydaje mi się że kiedyś spotkałam się z informacją, że nie można mieć tatuażu albo trzeba to gdzieś zgłosić, ale nie dam sobie ręki uciąć czy to nie jakieś plotki:)

 

Dziękuje za odpowiedzi

Share this post


Link to post
Share on other sites

Plotki. No chyba że trafisz na lekarza medycyny pracy ultrakonserwatystę który przez tatuaz Cię nie dopuści do pracy.

Share this post


Link to post
Share on other sites

ale lekarz nawet ultrakonserwatysta nie ma prawa nie dopuścić kogoś do pracy ze względu na tatuaż, długie włosy czy kolor skóry:) Swoją drogą ultrakonserwatyści noszą tatuaże, ba, tatuaże noszą nawet hipersuperultrakonserwatyści tongue.gif

 

Jesli chodzi o farmaceutów to mogą mieć wydziarane wyłącznie malutkie Esculapki i to tylko te w wersji "trzeźwej" czyli bez kielicha cool.gif

Share this post


Link to post
Share on other sites

dzięki za odpowiedzi, bo właśnie zastanawiam się nad wytatuowaniem sobie czegoś :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

dzięki za odpowiedzi, bo właśnie zastanawiam się nad wytatuowaniem sobie czegoś :)

 

Najpierw zastanów się, czy za 10 lat nadal będziesz chciał to mieć.

Jak tak, to droga wolna.

Share this post


Link to post
Share on other sites

ja mam mały tatuaż już 10 lat, z tyłu na ramieniu, i nadal go kocham ;)

choć czasem zapominam że on tam jest... ale wtedy jest miło jak np. zobaczę się gdzieś w lustrze i myślę: "o, jaki mam ładny tatuaż" ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

grzybka - halucypka :P

 

 

 

...żartuję, chiński znaczek, ale nie taki co oznacza sushi za 3,50 :P tylko znak zodiaku z chińskiego horoskopu

Share this post


Link to post
Share on other sites

Może mieć co chce... nawet i kość mamuta w nosie. Pytanie tylko, czy taki spodoba się pracodawcy. Nam na studiach delikatnie zasugerowano, żeby nie malować paznokci, bo lakier do maści może odprysnąć. W niektórych krajach farmaceutów obowiązuje mniej lub bardziej ścisły dress-code, z ograniczeniem biżuterii włącznie. Im dłużej pracuję, tym bardziej się przychylam do stwierdzenia, że w tym zawodzie nie ma miejsca na ekstrawagancję.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Fen

Ja osobiście nie marzę o tatuażu ale uważam, że praca w aptece nie oznacza, że trzeba odmawiać sobie takich rzeczy.

Kojarzy mi się to ze starymi poglądami gdzie farmaceuta miał być nieskazitelnie dostojny, flegmatyczny i pełen powagi.

A bycie otwartym, nowoczesnym człowiekiem nie oznacza przecież mniejszej wiedzy i oddania pracy.

Powinien wzbudzać zaufanie pacjenta a tatuaż może być źle odbierany przez głównie starszych klientów, więc da wiele powodów pracodawcy by takiej osoby nie zatrudnić. Ale w aptece w końcu nie biega się nago, więc można znaleźć miejsce, które nie będzie widoczne pod fartuchem.

 

No i druga sprawa: Jestem pewna, że nie trzeba tego nigdzie zgłaszać itd.

I jak ktoś napisał to jedna z rzeczy za które nie może nas wyrzucić.

Może mu się jedynie nie spodobać na rozmowie o pracę ale kto każe się nim chwalić? :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zawsze na hasło "tatuaż" przypomina mi sie pewna historia, którą opowiedział mi kiedyś kolega-anestezjolog. Godzina 3 w nocy, przywieźli cieżarną ze wskazaniem do cesarki. Kolega zabiera sie do pracy, a tutaj...tatuaż na pleckach, właśnie w tym miejscu, gdzie powinien wbić igłę.blink.gif Z trudem odnalazł małą dziurę we wzorze tatuażu i szcześliwie znieczulił....

 

Dlatego lepiej dobrze sie zastanowić nad wyborem miejsca na ciele wink.gif

 

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

hmm widzę, że podałam temat do dyskusji:)

wydawało mi się kiedyś że ktoś mówił coś o tatuażach na studiach i jako znaki szczególne gdzieś to należy zgłosić - tak jak zmianę adresu czy nazwiska do izby aptekarskiej :)

 

poza tym myślę o małym tatuażu nad lewą piersią - także pacjenci i pracodawcy mogą czuć się bezpiecznie, nie będzie on na co dzień widoczny :)

 

pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Moim zdaniem tatuaż może być przyjmowany różnie, w zalezności choćby od miejsca zamieszkania.

Mieszkając w mały mieście, gdzie ciężko o anonimowość nie wypadałoby pokazac się z dziarą na ramieniu czy w stanie wskazującym - wszak zawód zaufania publicznego, a przy naszym konserwatywnym, pełnym hipokryzji społeczeństwie moze to wpłynać negatywnie na wizerunek firmy-apteki. Tak mi się wydaje.

 

Sam chcę zrobić sobie tatuaż, ale zastanawiam się nad tym. Wszystko przez to, że na studiach przez 5 lat tłoczono nam w głowę że farmaceucie nie wypada nic poza noszeniem dupy wyżej niż głowy... :/ Nie wypada makijaż, nie wypada przyjść na zajęcia w krótkich spodenkach, nie wypada przyjśc na wykłąd na kacu.

 

 

Nie mniej jednak, teoretycznie tatuaż umieszczony w miejscu niewidocznym w czasie pracy nie powinien nikogo obchodzić.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pozostaje nam pić w samotności...co do krótkich spodenek mialem niezliczoną ilosć razy i nikt mnie z zajęć nie wygonił. I nie mam zgrabnych nożek:D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Moim zdaniem tatuaż może być przyjmowany różnie, w zalezności choćby od miejsca zamieszkania.

Mieszkając w mały mieście, gdzie ciężko o anonimowość nie wypadałoby pokazac się z dziarą na ramieniu czy w stanie wskazującym - wszak zawód zaufania publicznego, a przy naszym konserwatywnym, pełnym hipokryzji społeczeństwie moze to wpłynać negatywnie na wizerunek firmy-apteki. Tak mi się wydaje.

 

Sam chcę zrobić sobie tatuaż, ale zastanawiam się nad tym. Wszystko przez to, że na studiach przez 5 lat tłoczono nam w głowę że farmaceucie nie wypada nic poza noszeniem dupy wyżej niż głowy... :/ Nie wypada makijaż, nie wypada przyjść na zajęcia w krótkich spodenkach, nie wypada przyjśc na wykłąd na kacu.

 

 

Nie mniej jednak, teoretycznie tatuaż umieszczony w miejscu niewidocznym w czasie pracy nie powinien nikogo obchodzić.

 

 

Rety....która to uczelnia taka...ja nic takiego ne pamiętam. cool.gif

Share this post


Link to post
Share on other sites
nie wypada przyjśc na wykłąd na kacu.

 

 

Ano nie wypada ;)

Zdecydowanie gorzej jednak jest na ćwiczeniach - swego czasu jak nam się grupa pourodzinowa zebrała trzeba było lab wietrzyć ;]

Co do krótkich spodenek - kiedyś jednemu panu pociekło po nóżkach. Takiej paniki jeszcze chyba w wykonaniu studenta nie widziałem (nawet na egzaminie) ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przepraszam, ale co pociekło?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie można nikogo dyskryminować ze względu na tatuaż, ale to nie o to chyba chodzi. Jeśli tatuaż jest duży i widoczny, może to być po prostu źle odebrane przez pacjentów (zwłaszcza przez starsze osoby), chyba się zgodzicie?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Witam;)

Chciałam znów poruszyć temat. Tylko troszkę z innej strony. Słyszałam ostatnio, że farmaceuta z tatuażem w jakimkolwiek miejscu (także tym niewidocznym), nie może podjąć pracy w aptece szpitalnej. I chodzi tu raczej o higienę pracy, choć osobiście nie widzę powiązania. Poszperałam w internecie, ale chwilowo nie znalazłam nic w tym temacie.

Pytam czy ktoś może coś słyszał, bo chciałam sobie zrobić tatuaż, a nie chciałabym tym samym zamknąć sobie drogi do pracy w aptece szpitalnej.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nic mi nie wiadomo w tym temacie wink.png . Jeśli po zrobionym tatuażu nadal jesteś zdrowa, nie jesteś nosicielem upierdliwych patogenów, to choćby Ci smok wyjeżdżał z pleców na pół twarzy, nikt nie ma prawa Ci odmówić zatrudnienia z tego powodu.

Inna sprawa, że stosunek do tatuaży w naszym pięknym kraju jest, jaki jest, więc jak udowodnisz, że ktoś nie przyjął Cię do pracy z powodu tatuażu, a nie jak twierdzi, braków w wykształceniu i doświadczeniu ?

Przyznam, że sama średnio akceptuję tatuaże, i mimo świadomości, że to nie moja sprawa oraz przymuszania się do tolerancyjnego spojrzenia w temacie tongue.png , często nie mogę się nadziwić, gdzie tatuujący zostawił rozum na czas "artystycznej tfurczości".

Ale jak powiedziałam, nie będę oceniała ewentualnego kandydata do pracy po tatuażu, tylko po tym, co ma w głowie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Żadna ze znajomych mi osób zatrudnionych w szpitalu czy to w aptece, czy na oddziale przy przyjmowaniu do pracy nie byłą poddawana obdukcji w celu odnalezienia tatuażu (także w miejscu niewidocznym ;p). Osobiście uważam, że jest to bzdura. Nosicielami groźnych chorób mogą być przecież także osoby nie posiadające tatuażu. Podstawa to takie postępowanie, aby nie zarazić SIĘ i nie zarazić KOGOŚ, a nie brak tatuażu.

Share this post


Link to post
Share on other sites

A to jest potem jakaś ankieta przy której musisz się przyznac do tatuażu tudzież komisyjnie ktoś bedzie cie oglądał tu i ówdzie czy nie masz tatuazu na posladku? Litości? bzdura.

Higiena pracy? W jakim sensie?

Share this post


Link to post
Share on other sites

a ja mialam tatuaz na przedramieniu - co prawda zmywalny bo zrobiony henna na wycieczce w Tunezji a w czasie wielkich upalow mam do pracy fartuch-sukienke z takim rekawem, ze byl widoczny..smile.png

 

ani pracodawca ani pacjenci nie zareagowali negatywnie - wrecz przeciwnie....smile.png - moj staly fanclub stwierdzil - ale sobie pani magister fajna rozyczke sprawila...wink.pngtongue.png

Share this post


Link to post
Share on other sites

masz fanclub? smile.png

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.